środa, 31 marca 2010

Wiosenne ciasteczka


Moją wkrótce już trzyletnią Tosię od czasu do czasu dopada pasja pieczenia, wyjmuje wałek, stolnicę, foremki i musimy piec ciasteczka. Nie ma innej opcji. Pasja ta dopadła ją i dziś z rana. W związku z tym upiekłyśmy szybciutko wiosenne, pyszne, kruche ciasteczka o lekko pomarańczowym posmaczku i aromacie. Polecam!
Zrobiłam ich nie za dużo, żeby się już przed świętami nie opychać i na taka tez ilość podaje proporcje. Jak ktoś planuje większa ilość musi po prostu podwoić ilość składników.



1 szkl mąki
10 dag margaryny
¼ szkl cukru pudru
skórka otarta z pół pomarańczy
łyżka soku z pomarańczy



Zagniatamy szybciutko, na piętnaście minut do lodówki a potem na lekko podsypanej mąką stolnicy wałkujemy na ok. 5Mm i wykrajamy ciasteczka. Piekłam je ok. 15 minut w 190 stopni do zrumienienia. Wyjmujemy i ozdabiamy według uznania.


wtorek, 30 marca 2010

Mazurek różano-pomarańczowy


Inspiracji ciąg dalszy. Tym razem to więcej niż inspiracja, bo nadzienie mazurka to w całości pomysł Polki a pomarańcze do ozdoby zaczerpnęłam z blogu Dorotuś. Kruche to taka moje uproszczona wersja. Uproszczona, bo po pierwsze: leniwa jestem, po drugie, a przy okazji też trzecie, czwarte i piąte to dzieci:).I one s a też przyczyną, że wszystko co mogę staram sie upraszczam, skracac, etc.
Dodam tylko że mazurek pachnie obłędnie. Gorąco polecam!

Kruche to samo co w mazurku pomarańczowo-czekoladowym
Starczy na ok. 10 tartaletek lub jedną dużą tartę.
Pieczemy w 190 stopniach ok. 15 minut.

Nadzienie:
1 cytryna
1,5 pomarańczy
łyżeczka esencji waniliowej
100 g cukru brązowego
odrobina wody (ja dałam trochę syropu rózano-pomarańczowego)
łyżka konfitury z róży
30 g płatków migdałowych
Owoce starannie umyć, zetrzec skórki, pokroić na małe kawałki, wykrawając biale części i wyrzucając pestki. Włożyc do garnka. Dodać cukier, wanilię, odrobinę wody (syropu)  i gotować ok. 10 minut często mieszając. (ja trochę zmiksowałam).
Zdjąć z ognia, dodać konfiturę, płatki, wymieszać i wykładac do upieczonych tartaletek.
Można udekorować pomarańczami, na które przepis dosłownie zacytuję z Dorotuś, bo nic tu nie zmieniałam:
"2 pomarańcze
1,5 szklanki wody
1 szklanka cukru
Pomarańcze pokroić na 5 mm plasterki. Do szerokiego garnka wsypać cukier, wlać wodę. Zagotować, mieszając, do rozpuszczenia się cukru. Wrzucić plasterki pomarańczy i gotować na średnim ogniu. Podczas gotowania odwracać plasterki. Gotować przez 1 godzinę - lub nawet trochę dłużej - pomarańcze powinny zrobić się szkliste, a z wody i cukru powinien powstać gęsty, kleisty syrop o cudownym pomarańczowym smaku ... Gotowe plasterki wyjąć na papier do pieczenia. "
 
Smacznego~!!!

poniedziałek, 29 marca 2010

Mazurek pomarańczowo-czekoladowy


Inspiracje do robienia mazurków czerpałam od Polki i Dorotuś oraz z własnej inwencji. I takie one będą, a nawet jeszcze lepsze bo z każdej tej inspiracji brałam to co najlepsze:).Dziś przedstawiam mazurek czekoladowo-pomarańczowy. Spód będzie delikatniutki o lekkim cytrusowym aromacie a góra mocno czekoladowa. Polecam!

Na kruche (tarta 20 cm plus kilka małych tartaletek):
1 szkl mąki
¼ szkl cukru pudru
10 dag masła
skórka otarta z cytryny
skórka otarta z połowy pomarańczy



łyżka syropu różano-pomarańczowego (zrobiłam go zasypując plastry pomarańczy cukrem i zalewając różanym likierem – można zastąpić po prostu sokiem z pomarańczy)
Ciasto zagnieść (ja w robocie), wyłozyć wysmarowaną tartę, ponakłuwac widelcem i upiec w 200 stopniach przez około 15 minut (do zrumienienia)



w tym czasie zrobić masę:
Pól puszki gotowej masy kajmakowej
¼ tabliczki gorzkiej czekolady

Czekoladę rozpuścić (ja w mikrofali) i wymieszać z kajmakiem, delikatnie rozłożyc na upieczonym spodzie i ozdobić według uznania i umiejętności.:)Smacznego!!!

piątek, 26 marca 2010

Babeczki wielkanocne



Te babeczki u Dorotuś wyglądały tak cudnie że sie zakochałam i musialam je zrobić. Mnie niestety tak pięknie nie wyszły, ale na pewno równie smacznie:) Na Wielkanoc wprost idealne. Zmieniłam tylko odrobinę krem i dzięki temu babeczki w zamkniętym pojemniku w lodówce po 3 dniach były równie smaczne. Stały tam tak długo nie dlatego że takie nie dobre, ale zrobiłam je dla kolegów Męża z pracy. A ten złośliwie się rozchorował i babeczki zostały. Dzięki temu wiem że każdego dnia są równie smaczne:)Gorąco polecam!



110 g miękkiego masła
80 g drobnego cukru
110 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
100 g posiekanej czekolady lub czipsów czekoladowych ( ja dałam takie kropelki za zapiekania kupione w necie)



Wszystkie składniki (poza czekoladą) razem zmiksować, dodac czekoladę, wymieszać. Powkładać do foremek na mufinki (u mnie 10 sztuk) tak do ¾ wysokości i piec w temp. 180 stopni przez ok. 20 minut. Wystudzić.



W tym czasie zrobić krem:

200ml śmietanki 30%
100 g. Twarogu waniliowego
1/3 torebki smietan-fix (opcjonalnie)
łyżka cukru pudru
jajeczka do dekoracji



Zmiksować śmietankęr z cukrem pudrem i ewentualnie fixem, dać twaróg, wymieszać razem. Poozdabiać babeczki kremem i jajeczkami. Smacznego!

poniedziałek, 22 marca 2010

ciasto z truskawkami


Tak mi się już lata chce, że tylko szukam przepisów z owocami (na zmianę z wielkanocnymi). I znalazłam. Bardzo smaczne ciasto z truskawkami na blogu Patki. Miałam mniejszą formę, więc wyszło mi trochę wyższe, ale moja Mama stwierdziła, że to nawet lepiej. Zrobiłam jeszcze do tego mus truskawkowy zaczerpnięty z Kwestii Smaku i kruszonkę. Bez musu może się obejść, ale kruszonkę warto zrobić. Generalnie pycha i gorąco polecam!



Kostka margaryny (Kasia)
¾ (dałam pół) szkl. Cukru
1 cukier waniliowy
4 żółtka
2 szkl. Mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia (dałam 1)
4 białka plus ½ szkl. Cukru
ok. pół kg truskawek (dałam mrożone)

Opcjonalnie mus truskawkowy:
¾ szkl. Truskawek
2 łyżki cukru brązowego



Mus: Gotować razem bez przykrycia na małym ogniu przez 20 minut, potem rozgnieść truskawki i jeszcze pogotować 20 minut mieszając, żeby sie nie przypaliły.
Opcjonalnie kruszonka wg tego przepisu.
Margarynę stopić. Zdjąć z ognia. Dodać oba cukry, wymieszać. Dodać żółtka, wymieszać. Przesypać przez sitko mąkę z proszkiem do pieczenia i dodawać powoli, cały czas mieszając. Włożyć do wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą formy. Ja miałam 20 na 20. Może być większa. Ponakłuwać widelcem i włożycna ok. 10 minut do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. W tym czasie ubić pianę z cukrem. Ewentualnie zrobić kruszonkę. Wyjąć ciasto z piekarnika, poukładać truskawki. Na to pianę i ewentualnie posypać kruszonką. Piekłam ok 45 minut, ale myślę, żę w większej formie można krócej. Podawać z musem truskawkowym lub bez. I tak będzie pyszne! Smacznego!

piątek, 19 marca 2010

sola w cieście z warzywami





Ten przepis dostałam od mojej niemięsożernej Sąsiadki. Jest bardzo prosty i bardzo smaczny. Nie jestem wielbicielką ryb. Gdyby mi ktoś powiedział, że już nigdy w życiu nie zjem zniosłabym to z godnością:). Ale ta rybka jest naprawdę fantastyczna i gorąco ją polecam. Podaję składniki dla 2 osób (bo moje dzieci nie jadają ryb i robię je tylko dla siebie i Męża).



Ciasto naleśnikowe:
1 jajo
1 szkl mąki
1 szkl. Mleka
1 łyżka oliwy
sól pieprz do smaku

3 filety zamrożonej soli



Warzywka:
2 pomidory
1 papryka żółtka lub zielona
2 ząbki czosnku
oliwa



Przygotowujemy warzywa:



Na rozgrzanej oliwie delikatnie rumienimy pokrojony czosnek, dodajemy pokrojoną paprykę. Smażymy około 2 minut na ostrym ogniu mieszając. Zdejmujemy z ognia, dodajemy pomidory. Mieszamy. U mnie na zdjęciu są tylko pomidory (nie miałam akurat papryki), ale muszę przyznać, że ja tak nawet wolę.



Składniki na ciasto naleśnikowe miksujemy. Na wpół mrożoną solę (taka lepiej sie kroi) kroimy na ok. 2 cm kawałki. Maczamy na widelcu w cieście i smażymy na ostrym ogniu do zrumienienia z obu stron. Suszymy na ręcznikach papierowych. Jemy z warzywkami, można tez ugotować ryż. Smacznego!!!



gwoli wyjaśnienia

To jest słodki blog. I taki będzie. Ale czasem zdarzy mi się zrobic coś wytrawnego wartego podzielenia sie z innymi i wtedy (jeśli zdążę to uwiecznić) zrobię to.

Może się komuś przyda.

Czekoladowe karmelki



Czekoladowe karmelki. Czy sama nazwa nie jest już uroczo staroświecka i zachęcająca? Dla mnie byla i dlatego je zrobiłam. I nie żałuję, choć już ich nie ma:).Ale robi się je łatwo (choć przez pół godziny trzeba sie im oddać całkowicie). I dlatego właśnie lubię książki kucharskie dla dzieci:). Tam nie ma trudnych przepisów.Ten zaczerpnęłam z „Książki kucharskiej Ani z Zielonego Wzgórza” . Polecam. Ja na pewno jeszcze coś z niej zrobię:)



250 g masła
ok. 85 g deserowej czekolady
310 ml mleka skondensowanego
4 stołowe łyżki syropu kukurydzianego ( nie miałam zastąpiłam golden syrop)
560ml (2 i ¼szklanki) cukru brązowego.



Do garnka o grubym dnie wkładamy wszystkie składniki i cały czas mieszając zagotowujemy. Gdy pojawią sie bąbelki zmniejszyć na mały ogień i cały czas mieszając (to ważne bo masa łatwo się przypala) gotować przez około 30 minut aż masa nabierze konsystencji gęstego kremu. Wtedy przelać do wysmarowanej masłem formy (ok 25 na 20) i zaczekać około godzinki, półtorej. Potem pokroić i zajadać. Smacznego! Ja jeszcze do części masy powtykałam orzechy laskowe.

czwartek, 18 marca 2010

babeczki czekoladowo-krówkowe


Te smakowite babeczki zrobiłam na bazie tego przepisu, odrobinę go tylko modyfikując. Wyszły bardzo smaczne, tylko przez moja modyfikacje nieco bardziej klejące, więc trzeba je było wyjadać łyżeczką. Ale co to za problem?:) Serdecznie polecam!

200 g dobrej czekolady deserowej (ja dałam 1/3 mlecznej – juz tak mam, że zawsze odszlachetniam:))
175 g masła,
125 g drobnego brązowego cukru,
100 g migdałów,
2 łyżki kakao,
4 duże jajka,
150 g mąki,
pół łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
100 g krówek (im więcej tym lepiej)
opcjonalnie trochę musu truskawkowego lub konfitury wiśniowej (to właśnie ta moja modyfikacja, która fajnie przełamała słodycz, ale spowodowała, że babeczki sie trochę kleiły)

Czekoladę z migdałami mielimy i ucieramy z masłem, cukrem i 1 łyżką kakao na gładka masę.
Odzielić żółtka od białek i dodawac po jednym do masy cały czas ucierając. Białka ubić. Dodać do masy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, wymieszać i delikatnie dodać ubite białka.



Piekarnik nagrzać do 160 stopni. Wysmarować formę (25 na 25) masłem i wyłożyć papierem i wyłożyć mase wciskając pokrojone krówki. Ja wkładalam do formy wyłożonej papilotkami trochę masy, wkładałam pół krówki odrobinę musu truskawkowego lub konfitury, przykrywałam masą i wciskałam w nią jeszcze trochę krówki. I do piekarnika na około pół godziny. Z tej ilości wychodzi około 35 babeczek.Część babeczek posypałam cukrem pudrem a część polałam polewą czekoladową. Te z polewą bardziej mi smakowały:)Smacznego!

Przepis bierze udział w akcji

środa, 17 marca 2010

Limonkowe magdalenki


Zainspirowana tym przepisem i zmobilizowana „Zieloną akcją” postanowiłam upiec limonkowe magdalenki. Foremki kupilam juz kilka miesięcy temu. Dojrzewały:).Doczekały. Magdalenki nie są bardzo zielone, raczej zielonkawe, w małe limonkowe kropeczki. Pomyślałam, że nie warto dla samego koloru psuć je sztucznymi barwnikami. Mam nadzieję, że Autorka aukcji zrozumie:)Polecam!



2 jaja
75 g mąki przesianej
60 g stopionego masła
skórka starta z jednej limonki
łyżeczka soku z limonki
łyżeczka limoncello
szczypta soli

Jaja zmiksować z cukrem i solą na białą masę. Dodać przesiana mąkę. Wymieszać. Wlewać powoli masło cały czas mieszając. Dodać skórkę, sok i limoncello, wymieszać, przełożyć do foremek. Ja piekłam przez 10 minut w 180 stopniach i przez 5 minut w 200.Ciasta starczyło na 12 foremek, których dna dla koloru posypałam troche zielonym cukrem. Smacznego!!!

Trufelki czekoladowo-pomarańczowe Trufakia



Ten przepis znalazła tu moja córka, jak szukałyśmy przepisów do kuchni greckiej potrzebnych do szkoły. Nie wiem czy to smak typowo grecki ale na pewno bardzo fajny. Smakowało i dzieciom i dorosłym a nie jest to takie proste dogodzić tylu podniebieniom:) Bardzo smaczne, dość szybko się robi. Bardzo polecam!



150 ml śmietanki 30%
300 g czekolady gorzkiej (ja dałam 200 g gorzkiej 100g mlecznej – ze względu na dzieci)
50 g masła
skórka otarta z pomarańczy (można dać z cytryny)
6 herbatników (u mnie moje ulubione digestive)
kieliszek koniaku (nie miałam – dałam trochę limoncello własnej roboty)

Śmietankę podgrzewamy (nie gotujemy). Masło i czekolady topimy w drugim garnuszku na malym ogniu, cały czas mieszając, dodajemy śmietankę, starannie mieszamy. Zdejmujemy z ognia, studzimy dodajemy pokruszone herbatniki, skórkę z pomarańczy, alkohol. Mieszamy i wsadzamy na godzinę do lodówki. Jak trochę stwardnieje to formujemy kulki, które możemy obtoczyć w kakao, cukrze pudrze, zmielonych orzechach. Masa dość szybko zaczyna sie kleić, dlatego dobrze jest moczyć co jakiś czas ręce w zimnej wodzie. Odstawić do lodówki, żeby stwardniały i zajadać! Smacznego!!!


wtorek, 16 marca 2010

Kruche babeczki śmietankowe



Zawsze lubiłam babeczki śmietankowe. Za starych, jedynie słusznych czasow był to jeden z mój ulubionych smakołyków i na dodatek nawet dość często dostępnych. Teraz słodyczy jest już tyle, że problem może być tylko w wyborze, ale babeczki wciąż bardzo lubie. I jak tylko znalazłam TEN przepis postanowiłam je upiec. Postanawianie zajęło mi 2 miesiące, ale w końcu się zabrałam .Wyszły pyszne, kruchutkie, lepsze niż niejedne z cukierni. Ciasto w czasie robienia troszkę się kruszyło ale bardzo to nie przeszkadzało. Do wypełnienia mozna użyć gotowego budyniu a można zrobic go samemu. Ja zrobiłam sama z TEGO przepisu. Robiłam w małych i większych foremkach, ale w tych małych wyglądają bardziej wdzięcznie. Naprawdę polecam!!!



- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka mąki krupczatki
- 1 kostka margaryny Kasia (lub masła – ja dałam Kasię)
- poł łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 2 żółtka



Zagnieść szybko wszystkie składniki i odstawić przynajmniej na pół godziny do lodówki.
Zrobić budyń według przepisu na opakowaniu i ostudzić. Polecam zrobienie go według tego przepisu, będzie jeszcze lepszy:



2 żółtka
2 łyżki cukru
2 łyżki mąki pszennej
1 1/2 szklanki mleka
1/2 laski wanilii (nie miałam, dodalam cukier waniliowy i ekstrakt wan.)
Utrzeć żółtka z cukrem i mąką, dodać wanilię. Postawić na małym ogniu, dodawać mleko ciągle mieszając. Zagotować i mieszać aż do zgęstnienia.
Wysmarować foremki maslem ( ja tego nie robie, ale na własne ryzyko:)). Rozwałkowac ciasto na ok. 5 mm, wykrajać kółka i wylepiac nimi foremki. wkładac po łyżce (do mniejszych łyżeczce) budyniu i zaklejac drugim kółkiem. Piec w temp. 200 stopni ok. pół godziny. Ostudzić. Posypać cukrem pudrem. Smacznego!!!
                                       
                                                         Przepis bierze udział w akcji:

poniedziałek, 15 marca 2010

Wuzetka (W-Z)



Na specjalne życzenie ( a właściwie przynaglenie:)) Sąsiadów podaje przepis na najlepszą w-z -tkę jaką kiedykolwiek jedliście. Serio. Jest pyszna. Mój mąż – wuzetkożerca stwierdził, że Blikle to przy niej mały pryszcz. Biszkopt podaję z tego przepisu, tylko w innych proporcjach a reszta to inwencja własna .Podaję ilość na blaszkę ok. 20 na 20.

4 jaja (żółtka oddzielone od białek)

  • pół szklanki cukru i 1 łyżka

  • szczypta soli

  • ¾ szklanki mąki

  • 2 łyżki ciemnego kakao

  • ¾ łyżeczki proszku do pieczenia 

  • do przesączenia:

  •  pół szklanki herbaty wymieszanej z 3 łyżkami syropu cytrynowo rumowego, który znajdziecie tutaj (ewentualnie łyżka soku z cytryny, 2 łyżeczki cukru i 3 łyżki rumu)


    Krem:


         Słoik konfitury wiśniowej (lub dżmu)
  • 400ml śmietanki 30 lub 36,

  • ¼ szkl cukru pudru,

  • 1 smietan fix,

  • 200 g twarogu waniliowego (nie homogenizowanego serka tylko normalny twaróg – jeśli nie macie waniliowego to zwykły 3krotnie mielony wymieszajcie z łyzka cukru i łyżką cukru waniliowego) 

        
         Robimy biszkopt. Blachę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Żółtka ubijamy z połową cukru, ubijamy białka z pozostałym cukrem dodajemy do masy żółtkowej, delikatnie mieszamy. Dodajemy przesianą mąkę z proszkiem i kakao. Wkładamy do piekarnika na 25 minut. Po ostudzeniu kroimy na pół. Jedną część zostawiamy w formie (będzie łatwiej krem układać,etc).
    Nasączamy obie części biszkoptu, smarujemy konfiturą lub dżemem i układamy krem, który przygotowaliśmy sobie w czasie pieczenia:)):

    Ubijamy śmietankę, dodajmy cukier puder i fix, jeszcze króciutko ubijamy i mieszamy starannie z twarogiem waniliowy. Układamy na nasączonym i posmarowanym dżemem biszkopcie, ostrożnie układając druga połowę. Posypujemy cukrem pudrem lub (tak jak ja i tę wersję zdecydowanie polecam) polewamy pyszną polewą czekoladową, na która przepis znajdziecie tu( 1/3 Kasi, 1 łyzka zimnej wody, 1/3 szklanki cukru, 1 łyżka ciemnego kakao). Pyszne jest już od pierwszej chwili, ale trochę łatwiej kroi się następnego dnia, dlatego mimo że to będzie trudne polecam włożyć ja na noc do lodówki. A potem hulaj dusza piekła nie ma!Smacznego!

piątek, 12 marca 2010

szybkie brioszki wiśniowo-czekoladowe

Zrobiłam wczoraj brioszki. Przepyszne. Z oryginalnego przepisu zmieniłam tylko nadzienie na bardziej mi pasujące i wyszło wyśmienite. Raczej do zjedzenia tego samego dnia, choć jak się uprzeć to można następnego – tez dobre ale to już nie to samo. Zrobiłam z połowy porcji i żeśmy je z mężem wszamali – także dziś robię powtórkę. Przepis zaczęrpnięty stąd. Jeśli lubicie czekoladę, wiśnie i świeże bułeczki to ten przepis jest dla Was! Gorąco polecam!
  • 370 g mąki pszennej tortowej (dałam zwykłą)
  •  50 g drobnego cukru
  •  7 g (1 saszetka) suszonych drożdży instant
  • 1 łyżeczka soli
  •  100 ml letniego mleka
  •  3 jajka
  •  170 g miękkiego masła
sos:
1/2 szklanki śmietanki kremowej 30%, 50 g białej czekolady (dałammleczną), 1 łyżeczka pasty waniliowej lub ziarenka wyłuskane z 1 laski wanilii (dałam cukier waniliowy i pół łyżeczki ekstraktu)

Nadzienie: czekolada gorzka do zapiekania lub zwykła gorzka w kawałeczkach, konfitura z wiśni

W misce wymieszać mąkę, dodać cukier, drożdże, sól, mleko i jajka . Ugniatać ręką przez 5 minut, dodać miękkie masło, dalej ugniatać przez jakieś 10 minut. Odstawić w ciepłe miejsce na godzinę.

Tortownicę (26 cm) wyłożyć papierem do pieczenia (ja robiłam z połowy składników i użylam tortownicy 20cm). Ciasto podzielić na około 12 równych części. Z każdej robić placuszek, układać nadzienie (ja dawałam po łyżeczce konfitury, i dwa kawałki czekolady), zlepiać i układać w tortownicy obok siebie, zlepieniem do dołu. Odtawić na 30 minut do wyrośnięcia. Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Przed włożeniem posmarować zbełtanym jajem. Ja trzymałam w piekraniku jeszcze jakies 10 minut, później uchyliłam i jeszcze trzymalam z 5 minut a potem wyjelam i studziłam w formie ( ale nie do konca bo takie lekko ciepłe są najpyszniejsze). :Polecam!!!


wtorek, 9 marca 2010

sernikobrownies z malinami



Przepis na to przepyszne sernikobrownies zaczerpnęłam od niezawodnej Dorotuś. Jedyną moją modyfikacją było (tak, wiem że to rozpusta) dodanie polewy czekoladowej według przepisu mojej Teściowej (mogłaby dla mnie istnieć jako samodzielny deser – polewa, nie Teściowa:)). Już wiem, że nie moge go robić za często bo jestem w stanie go zjeść bardzo dużo. Za dużo. Wiedziałam już że połączenie wiśni i czekolady jest pyszne. Teraz przekonałam się, że to samo jest z malinami i czekoladą, a pyszna warstwa serowa tylko to podkreśla. Polewa czekoladowa to już rozpusta, ale warto! Bardzo polecam!!!!

200 g gorzkiej czekolady
200 g miękkiego masła
400 g cukru pudru
5 jajek
110 g mąki pszennej
400 g sera kremowego (ja dałam trzykrotnie mielonego presidenta)
cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
120 g świeżych malin (mogą być mrożone) – lepiej dać więcej.

Nagrzać piekarnik do 170 stopni.

Czekoladę rozpuścić. W jednej misce utrzeć masło z 250 g cukru pudru. Pojedynczo dodawać 3 jajka, cały czas ucierając. Dodać przestudzoną czekoladę. Wymieszać. Dodać mąkę. Starannie wymieszać. W drugiej misce utrzeć ser, resztę cukru, 2 jaja i cukier waniliowy. Blachę 20 na 30 wyłożyć papierem do pieczenia. Wylać ¾ ciemnej masy na dno , dodać jasną masę, powciskać część malin i ostrożnie wyłożyc resztę ciemnej mas ( to dość trudne bo jest gęsta)i powkładac reszte malin. Wstawić do piekarnika na około godzinę. Wystudzone polać polewą czekoladową.

Przepis na polewę:

pół kostki margaryny (dałam Kasię)
1,5 łyżki ciemnego kakao
pół szklanki cukru
1,5 łyżki zimnej wody

Gotować około 5 minut cały czas mieszając. Polewac gdy zacznie gęstnieć. Pycha! Smacznego

poniedziałek, 8 marca 2010

ciasteczka fudge



Ten smakowity przepis znalazłam tu. W smaku przypomina stary poczciwy blok czekoladowy. Bardzo fajny smakołyk, którym zachwycaja się i duzi i mali. Mozna go urozmaicać a ja lubie takie przepisy. W orginalnym przepisie były orzechy włoskie, autorka bloga, od której pożyczyłam przepis dodała pociachane migdały, ja zaś dodałam tylko do gotowej już masy całe, obrane migdały.Koniecznie spróbujcie!

25 dkg masła
30 dkg cukru
100 g gorzkiej czekolady
30 dkg pełnotłustego mleka w proszku

25 dkg orzechów włoskich (wydaje mi się że to za dużo i że lepiej pasują tu migdały, ale to kwestia gustu)

120 ml wody zagotowac z cukrem i gotować przez 10 minut. Dodać startą czekoladę i masło i caly czas mieszając gotować przez 10 minut. Zdjąć z ognia, powoli wsypywac mleko cały czas energicznie mieszając (najlepiej zmiksować). Dodać orzechy, migdały albo nic nie dodawać. Szybko (masa bardzo szybko zastyga) przełożyć do foremki/ foremek. Ja cześć poukładałam w silikonowych foremkach a część po prostu rozsmarowałam na papierze do pieczenia na grubość mniej więcej 1 cm i powtykałam gdzieniegdzie obrane migdały. Ostudzic. Smacznego!




piątek, 5 marca 2010

Likier kawowy



Na święta będzie jak znalazł. Na wiosenne przesilenie tym bardziej:). Rozgrzeje, osłodzi.Bardzo smaczny. Zrobienie go zajmie jakies pięć minut, na szczęscie pije się (delektuje) trochę dłużej. Wiadomośc dla Niektórych Sąsiadów:):dekustacja w święta;).

3 łyżki kawy mielonej (ja uzyłam rozpuszczalnej ale dałam troche wiecej)
1 szkl wody
1,5 szkl cukru pudru
1 kieliszek rumu (opcjonalnie)
1 puszka słodzonego mleka
250 g spirytusu (mozna pół na pól z wódką - wyjdzie taniej i delikatniej)

Zgnieść kawę w wodzie (ja po prostu rozpusciłam w lekko ciepłej), dodać cukier puder, ewentualnie rum, zmiksować. Dodać mleko skondensowane i spirytus, zmiksować. Gotowe. Dobrze jak troche postoi w zimnym miejscu, przegryzie się.


środa, 3 marca 2010

cytryny w rumie



Niby idzie wiosna, ale na dworzu ciagle szaro, buro i ponuro. A na taką pogode herbatka z cytryną jak znalazł. A jesli do tego cytrynka będzie w rumie to niech sobie zima trwa.Przetrwamy!!:)Robi się błyskawicznie, mozna używać już następnego dnia. Przepis mój.

1 cytryna
1/2 - 3/4 szkl. cukru
1/3 filizanki rumu

Cytrynkę dokładnie szorujemy wodą w mydlem. Zalewamy wrzątkiem. Kroimy na cienkie plasterki, układamy w słoiczku (u mnie pojemność 250 ml), podsypujemy cukrem. wstrząsamy lekko słoiczkiem, żeby cukeir opadał. Możemy chwile odczekać albo od razu zalewamy rumem. Zamykamy wieczko i mocno wstrząsamy. Powtarzamy tę czynność co jakis czas aż cukier się rozpuści i wtedy ewentualnie dodajemy jeszcze troche cukru, żeby uzyskac konstystencję syropu. Gotowe jest po całkowitym rozuszczeniu cukru. Rewelacyjne do herbatek owocowych (ale nie tylko) - plasterek cytrynki i trochę syropku.

Racuchy z jabłkami



Dziś może trochę banalnie, ale naprawdę bardzo smacznie. Racuchy z jabłkami. Wszyscy bardzo je lubimy. Świeżutkie, ciepłe prosto z patelni, posypane cukrem pudrem. Pycha!!!


2 żółtka
2 białka
1,5 szkl mąki wymieszanej z płaską łyżeczką proszku do pieczenia
pół łyżeczki cynamonu
1 szkl. Mleka
pół szkl wody gazowanej ( w razie czego ciut więcej)
2,3 jabłka (zaleznie od wielkości)

Żółtka wlewamy do miski, wsypujemy mąkę z proszkiem, dodajemy cynamon, mleko, wodę i starannie mieszamy. Dodajemy utarte na dużej tarce jabłka i odstawiamy na pół godzinki (nie trzeba koniecznie). Przez smażeniem dodajemy ubite ze szczypta soli białka.
Smażymy na średnio dużym ogniu z obu stron do zrumienienia. Posypujemy obficie cukrem pudrem. Smacznego!!!
 

poniedziałek, 1 marca 2010

Czekoladowe trufelki



 Lubię czekoladę. Bardzo. Może to jeszcze nie uzależnienie ale duże przyzwyczajenie:). Lubi czekoladę w różnych postaciach, mleczne, gorzkie, nadziewane, pralinki. I takie fajne, czekoladowe trufelki znalazłam na tym blogu. Robi się je dość szybko, z tym że dobrze żeby masa przez noc przeleżała w lodówce. Są bardzo delikatne, lepiej je trzymać w lodówce. Bardzo smaczne, rozpływające się w ustach. Polecam!!!



200g gorzkiej czekolady
200 ml śmietanki 30 %
1 łyżka masła
2 łyżki cukru waniliowego
kakao

Czekoladę rozpuściłam w kąpieli wodnej, dodałam śmietankę, wymieszałam. Dodałam masło i dokładnie rozmieszałam. Dosypywałam partiami cukier waniliowy, cały czas mieszając. Chłodziłam w lodowce przez noc. Formowałam w dłoniach małe kulki z masy i obtaczałam w kakao (to troche upierdliwe). Pomagałam sobie widelcem i wykałaczką.