Kolejne warszawskie ciastko. Mój mąż (krakus zresztą) to wielbiciel wuzetek. Też lubię , ale chyba zygmuntówka bardziej opowiada moim kubkom smakowym. Kruche ciastko, delikatny mus czekoladowy, kwaskowata konfitura, bita śmietana i beza...No ludzie, jak się tym nie zachwycać. Moja wersja zygmuntówki może sie troche różni od orginału, tzn. Sens jest zachowany, ale wszystko robiłam po swojemu i wydaje mi się że efekt całkiem, całkiem
Ciacho bierze udział w akcji o kuchni warszawskiej
Bezy do ciastek najlepiej upiec sobie dzień wcześniej.
3 schłodzone białka
150 g drobnego cukru
łyżeczka mąki ziemniaczanej
łyżeczka mąki ziemniaczanej
ew. łyżeczka soku z cytryny
szczypta soli
Ubić białka z solą, powoli dodawać cukier, mąke, powoli ubijając. Ewentualnie dodac sok i wymieszać. Wyciskać bezy przez rękaw cukierniczy, lub układać łyżką. Bez będzie więcej niż potrzeba do zygmuntówek, można je wszamać od razu lub przechowywać w zamkniętym pudełku. Zachować odstępy bo bezy trochę rosną. Piec około 100-120 minut w temp. 100 stopni.
Kruche:
¾ szkl .mąki
¼ szkl migdałów zmielonych
¼ szkl. Cukru pudru
10 dag masła
Szybko zagnieść, włożyć do lodówki na około pół godziny, wyłożyć wysmarowane masłem tartaletki (ja jeszcze dodatkowo wysypałam zmielonymi migdałami) i pieć ok. 15 minut do zrumienienia.(trzeba wyczuć swój piekarnik – mój jest lekko nie tego więc może nie być do końca miarodajny). Zaczekac aż wystygną i ostrożnie wyjmować.Są kruche!
Na wystudzone ciastka smarować mus zrobiony wegług tego przepisu. Na to konfiturę żurawinową ( ja użyłam tej z krakowskiego kredensu).Na to bita śmietana :
-200ml śmietany 30 % ubitej z ¼ szkl cukru pudru , fixem i wymieszanej ze 100 g twarogu waniliowego (można pominąć i ubić samą śmietanę, ale wedlug mnie twaróg pomaga utrzymac jej konstystencję i nadaje fajnego smaczku).
A na górze układać bezy. Smacznego!!!W lodówce pod przykryciem spokojnie mogą doczekać następnego dnia.
O mój Boże! To ciacho ma wszystko co kocham, tylko czemu ja nie mam takiego?!! Zapisuje do wykonania NA JUŻ:) Pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobne gusta:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńrobiłam to ciastko - z oryginalnego przepisu nie wychodziło (było w ramach weekendowej cukierni) - tzn. spód
OdpowiedzUsuńtym bardziej gratuluję, że Ci wyszło
musi byc niesamowite ciastko z taką ilością różnych smaków:-)
OdpowiedzUsuńBrzmi pysznie.. Wygląda pysznie.. Wnioskuję, że jest pyszne:))
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno, tym bardziej, że nie nigdy wcześniej nie widziałem takiego ciacha..
Nina..dlatego nie robiłam z oryginalnego (czytałam opinie że nie wychodzi) tylko zaufałam własnemu gustowi
OdpowiedzUsuńAsieja...w nim jest wszystko co lubię:)
Spencer...słuszny wniosek:)Ciastko ma być wizytówką Warszawy, wymyslono je niedawno, jako następczynię wuzetki.Ja sama spórbowałam go pierwszy raz kilka tygodni temu i bardzo chciałam zrobić podobne w domu. Chyba sie udało
Wyglądają bardzo kusząco! Zapewne też są pyszne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDagmara..są i polecam!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa się jakoś do Zygmuntówki nie mogę przekonać... wolę wuzetki :) Ale bardzo piękna.
OdpowiedzUsuńŁadne :) Ale czy to aby Zygmuntówka, skoro nie z oryginału? ;)
OdpowiedzUsuńMafilka...ale sens jest zachowany, tzn kruche z migdałami, mus czekoladowy, konfitura z żurawin, bita śmietana i beza.A np.pączki się wszystkie identycznie robi?:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadałam Zygmuntówek, a wyglądają super. Takie mającewszystko ;P ciacha :)
OdpowiedzUsuńSuper, ale nie mogę znaleźć przepisu na mus czekoladowy.
OdpowiedzUsuńSuper, ale nie mogę znaleźć przepisu na mus czekoladowy.
OdpowiedzUsuń