piątek, 17 września 2010

Przepyszny chleb czyli Pan de Horiadaki z oliwkami i czarnuszką


Chlebek jest REWELACYJNY. najlepszy z tych jakie dotychczas jadłam (jedyny lepszy chlebek jadłam 20 lat temu w Wilnie:)).Na zrobienie go trzeba poświęcić dwa dni ale warto.Znalazlam go na świetnym blogu Komarki.  I od tego czasu robiłam już kilka razy. za każdym smakował bardzo. Nawet za pierwszym gdy nie dodałam tytułowej czarnuszki bo nie miałam, nie dodałam tytułowych oliwek bo zapomniałam:) i nie urósł mi za bardzo bo nie miałam cierpliwości:):). I tak byl pyszny. Ostatnio dodałam do niego troche fety- rewelka, następnym razem wypróbuje z suszonymi pomidorami. Chlebek gorąco polecam, a przepis cytuję za Komarką ( z moim uwagami):

zaczyn -

20 g zakwasu (może być żytni - dałam ten co tu) Dla pewności dodałam go trochę więcej - 2,3 łyżki),
70 g maki pszennej o dużej zawartości białka (ja dałam chlebową)

ok. 40 g wody

ciasto właściwe -

130 g zaczynu,
440 g maki pszennej (czasem daję chlebową),
300 g wody,
10 g soli,
15 g cukru,
1 łyżka oliwy,
1/4 szklanki pokrojonych na ćwiartki oliwek,
garść czarnuszki ( ja daję taką małą garstkę)
opcjonalnie: feta, pomidory suszone i inne

Wszystkie składniki zaczynu wymieszać dokładnie łyżką. Miskę przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok. 12 godzin (najlepiej na noc).

W dniu wypieku mąkę na ciasto właściwe wymieszać i odstawić na 20 minut. Dodać zaczyn i wyrabiać ciasto około 10 minut dodając stopniowo cukier, sól i oliwę. Kiedy będzie lśniące i gładkie, uformować kulę i włożyć ją do nasmarowanej oliwą miski. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia na 3 godziny, w tym czasie mniej więcej co godzinę odgazowując ciasto (przebijając kulę i lekko wygniatając ciasto za każdym razem).
Kiedy ciasto przyrośnie mniej więcej dwukrotnie, jeszcze raz je zagnieść, dodając oliwki (za za radą autorki dodalam czarnuszki do środka, i trochę powciskalam fety:)) i uformować okrągły bochenek (co nie jest łatwe, bo ciasto jest dość luźne( u mnie było na tyle luźne, że nie formowalam w bochenek tylko tak po prostu przełozyłam do formy (choć kiedy indziej znów bylo mało luźne-może dlatego, że dodalam ciut więcej zakwasu, nie wiem ). Ułożyć go w wysmarowanej olejem lub wyłożonej pergaminem formie keksowej albo tortownicy (moja miała 20 cm średnicy). Formę szczelnie owinąć folią i odstawić, aż co najmniej trzykrotnie powiększy swoją objętość (musi podchodzić do krawędzi formy). Mój chleb rósł  około 5 godzin (ale Komarce kolo 3. ja za puerwszym razem nie moglam sie doczekac i czekalam koło 3 godzin to mi coś mało wyrósł:))

Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Wierzch wyrośniętego ciasta posmarować oliwą i posypać czarnuszką.
Piec około 40 minut. (ja ostatnie 3,4 minutki podpiekam na opcki grill - wtedy fajnie chrupie, w zwykłym piekaniku można by pewnie podwyższyć troche temp.) Wyjąć z formy i chłodzic na kratce, odkroiwszy przedtem goracą jeszcze pietkę, by ja schrupaćze smakiem:)


5 komentarzy:

  1. Chlebek wygląda wspaniale! Pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
  2. z pewnością jest rewelacyjny. wygląda baardzo ładnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały jest. Planuję go nawet zaproponować do Weekendowej Piekarni - tak mi zasmakował. Rzeczywiście najlepszy, jaki dotychczas jadłam.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój nowy zakwas dojrzewa, a jak osiągnie wiek odpowiedni to piekę taki chleb.

    OdpowiedzUsuń