Ja wiem...zaczął się post i nie można wodzić na pokuszenie. Pocieszające jest to że w niedziele nie obowiązuje i można sobie pofolgować. I tak też czynię:), na przykład piekąc te bardzo smaczne, szybciutkie czekoladowe ciasteczka, na które przepis zaczerpnęłam z Nigelli ekspresowo. Ulegnijcie i Wy ....ciasteczkom:)Są trochę jak makaroniki tylko migdałowe, w środku lekko wilgotne, na zewnątrz chrupiące. Raczej do zjedzenia tego samego dnia, potem troszkę twardnieją. Ale może to kwestia przechowywania.
2 białka
200g mielonych migdałów
30g kakao w proszku
175g cukru pudru
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
W misce mieszamy białka (nieubite) z mielonymi migdałami, kakao i cukrem pudrem do jednolitości. Masa jest dość lepka. Formujemy z niej kuleczki trochę mniejsze niż orzechy włoskie. W razie czego moczymy ręce w zimnej wodzie
( można sobie nalać do drugiej miski). Kuleczki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczeni, spłaszczając je. Wstawiamy do piekarnika na 11 minut. Studzimy. Ciasteczka od spodu powinny być troszkę lepkie, więc nie próbujemy ich wysuszyć:).Smacznego!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz