I znów pralinki. Lubię je robić. Są smaczne, wdzięczne i idealne jako podarunek świąteczny. Mam swoje ulubione, i takie, które najbardzie smakują moim dzieciom. Tym razem przepis zaczęrpnęłam stąd.
- 80 g biszkoptu (ja użyłam startych nieco juz twardych biszkopcików pół na pół z herbatnikami)
- 70 g stopionego masła
- 100 g mlecznej czekolady
- 3-4 łyżki likieru Baileys (ja użyłam tego likieru kawowego)
- 20 g mielonych migdałów
- 2-3 łyżki cukru pudru , 2-3 łyżki kakao (lub gorzka czekolada do obtoczenia - ja tak zrobiłam)
Biszkopty pokruszyć, wymieszać z drobno startą czekoladą, dodać likier i migdały, wlać przestudzone stopione masło. Wyrobić mikserem, lekko zagnieść. Z masy ulepić około kulki. Połowę z nich obtoczyć w cukrze pudrze, pozostałe w kakao lub jak ja obtoczyć w czekoladzie rozpuszczonejw mikrofali. Smacznego..
Mmm...z Baileys...pycha!
OdpowiedzUsuńjuz mi slinka cieknie jak widze takie pychotki:)
OdpowiedzUsuńJak z baileys to cudowne! Och jak bym porwała jedną...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia świąteczne!
pięknych Świąt..
OdpowiedzUsuńo zapachu pomarańczy.
mmm..ale pyszności:)
OdpowiedzUsuńCo roku robiłam pierniczki na święta dla rodzinki i znajomych - ale te praliny biją je na głowę i są dużo łatwiejsze do przygotowania - zrobiłam już 4 porcje i nie mogę przestać;)Pozdrawiam i życzę wesołych i słodkich świąt:)
OdpowiedzUsuń