poniedziałek, 11 czerwca 2012

Pyszne GOFRY wg Michela Roux i GOFROWNICA do ODDANIA




Do tych gofrów, które znalazłam na blogu Moje Wypieki, przymierzałam się od dawna. Niestety moja 1000 Watowa bardzo przyzwoita gofrownica była trochę za słaba, więc nie wyszły idealne.  Dlatego jak dostałam od firmy First Austria możliwość przetestowania jakiegoś ich sprzętu od razu sobie pomyślałam o gofrownicy z większą mocą. Bo my lubimy gofry:) . Wybrałam taką gofrownicę - http://first-polska.com.pl/produkty/pokaz/175/gofrownica i na szczęście z czystym sumieniem mogę ją polecić.  Gofry wg tego przepisu robię już kolejny raz, moim dzieciom i mężowi bardzo smakują, są kruche, delikatne i jest to jedyny znany mi przepis do którego nie dodaje się proszku do pieczenia. Gorąco polecam!
A dla chętnych mam do oddania przyzwoitą gofrownicę firmy Eldom, rok używaną o mocy 1000 Wat. Zainteresowanych proszę o zostawianie komentarzy. Ten, który mi se najbardziej spodoba temu ja wyślę:). 
Te gofry robiłam przed meczem Polska-Grecja, kolorystyka jak przystało na EURO- Gofra:)


160 g maki pszennej
15 g drobnego cukru
szczypta soli
50 g stopionego masła
2 jaja - oddzielone żółtka i białka
270 ml mleka
ew. ekstrakt z wanilii

Mąkę, cukier, sól, roztopione masło i żółtka mieszamy stopniowo dodając mleko. Odstawiamy na parę minut. Ubijamy białka, delikatnie wszystko łącząc. Gofrownicę nastawiamy na maksimum i pieczmy koło 3-4 minut. 
Smacznego!



10 komentarzy:

  1. Może nie trzeba wysyłać, tylko przerzucić przez płot :)a gofrów to nie dała do spróbowania ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Gofrownica do oddania? Ja się piszę! :) Marzę o gofrownicy od dawna! Już to sobie wyobrażam - poranne smażenie gofrów dla całej rodzinki, pełnoziarnistych, z owocami w środku, podawanych ze świeżo ubitą śmietanką... Na podwieczorek robiłabym puszyste i mięciutkie z tego przepisu - nie byłyby świetne z masłem orzechowym i tartą czekoladą? A na kolację gofry na konkretnie: może z serem i papryką, może ze szpinakiem? Spełnienie wszelkich marzeń :)

    Pozdrawiam cieplutko,
    Agata
    agatawiencis(at)o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. do zakupu gofrownicy zbieram się już ładnych parę miesięcy. chętnie przygarnęłabym twoją, obiecuję - trafi w dobre ręce! na pewno nie zdołałaby się u mnie zakurzyć. mam tyle pomysłów na pyszne gofry (i tyle chętnych osób, do ich spróbowania :)). dlatego też myślę, że jestem odpowiednią odbiorczynią twojego prezentu :)

    pozdrawiam serdecznie
    Aneta
    marielle@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Gofrownica? Ciekawe, właśnie parę dni temu zastanawiałam się, ileż takie cudo może kosztować i czy powinnam je kupować z własnej, wiecznie pustej, studenckiej kieszeni. Masakra, chyba mam w niej dziury czy co... xP Powinnam sobie tak dogadzać? Swoim przyziemnym zachciankom? Ale przecież czekałoby mnie tyle pomysłów do zrealizowania! Jestem weganką, więc u mnie gofry byłyby bez jajek (właśnie tak!) i na mleku roślinnym. Pyszne, chrupiące, tańsze (wszyscy znamy ceny jajek, prawda?), na mące z pełnego przemiału. Można klasycznie, z truskawkami i gorzką czekoladą, a może kombinować ze wspaniałymi konfiturami z czereśni. No nic... zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo. i ja oczywiście jestem chętna do przygarnięcia Twojej gofrownicy, oryginalna nie będę. Tym bardziej, że z zakupem swojej własnej do tej pory się wzbraniałam, nie wiedzieć czemu ;)
    Gofry uwielbiam, zarówno te na słodko, z czekoladą, masłem orzechowym, bananami, truskawkami, jak i na słono, z serem, papryką, pieczarkami, szynką.. *.* oh, już wyobrażam sobie te możliwe kombinacje. śniadanie, obiad, może i kolacja.. ;DD i oczywiście gwarantowane zadowolenie na twarzy ukochanego, który tak jak i ja uwielbia gofry. Uważam, że się nadaję ;)
    pozdrawiam,
    Paulina
    anulana16@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam gofry, kojarzą mi się z wakacjami i totalną beztroską, od kilku lat są nieodłącznym elementem babskich wypadów nad jezioro, dużo bitej śmietany, jeszcze więcej owoców i całe wiaderko ciasto do produkcji gofrów, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gofry wyglądają przepysznie. Kojarzą mi się z goframi u mamy. Pamiętam gofry z cukrem pudrem, który zawsze oblepiał nam twarze. Zawsze zaczynałyśmy z siostrą od zlizywania go z tych kwadratowych dziurek. Albo z marmoladą...ale taką prawdziwą, wieloowocową.
    A moje dziecko uwielbia gofry suche, chrupiące :) Nie wie co traci ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Żałuję, że nie mam więcej gofrownic do oddania. Anka - Weganka napisz mi w mailu swój adres - gofrownica trafi do Ciebie. Pozdrawiam i dziękuję za WSZYSTKIE komentarze.
    okaczuszka@o2.pl

    OdpowiedzUsuń