Przepis z blogu Dorotus i za Nią podaje poroprcje i skladniki. Ja zrobiłam z połowy i część czekoladek obtoczyłam w mlecznej czekoladzie - to był błą, bo czekoladki sa bardzo slodkie i w mlecznej było zbyt słodko i mdło. W gorzkiej - akurat. Czekoladki sa bardzo smaczne, aczkolwiek moje ulubione to i tak te z nadzieniem cytrynowym:)
150 g malin (1 szklanka)
1 łyżka cukru
1 łyżka wódki
200 g białej czekolady
50 ml śmietany kremówki
czekolada gorzka lub mleczna do obtoczenia, około 150 g
Maliny z cukrem zagotować, przetrzeć przez sito, pestki odrzucić a resztę gotować z łyzką wódki aż nadmiar wody wyparuje i zostanie ok 3 łyżek malinowego puree.
Kremówkę zagrzać, zdjąć z ognia, dodac bialą czekoloadę, wymieszać , dodac puree i znowu wymieszać. Ostudzić.
Foremki do czekoladek (u mnie silikonowe) wysmarowac pędzelki rostopiona czekoladą, schłodzić i posmarowac powtórnie. Włożyć do lodówki a gdy stężeje delikatnie małą łyżeczką albo szprychą do nadziewania włozyc nadzienie. Zalać pozostałą czekoladą i odstawić do stężenia do lodówki. Smacznego!!
ALE ślinka cieknie na widok takich pralinek...
OdpowiedzUsuńcieknie i cieknie... oj tak :D
OdpowiedzUsuńPrawdziwe pyszności :)
OdpowiedzUsuńcudowne! muszę koniecznie zakupić sobie odpowiednią foremkę na takie słodkośći;)
OdpowiedzUsuńehhh co za widok!
OdpowiedzUsuńśliczne:)
OdpowiedzUsuńmalinowe?
OdpowiedzUsuńcudownie!
Ja chyba jednak skusiłabym się na malinowe...perfekcyjny smak i kształt! :)
OdpowiedzUsuńMarzą mi się takie małe skarby!
OdpowiedzUsuńuwielbiam połączenie malina+czeko, więc z pewnością na jednej bym nie poprzestała:)
Czuję się tu jak w raju!Uwielbiam Twojego bloga!
OdpowiedzUsuń