Kupiłam na allegro pyszna belgijską, karmelowę czekoladę. Tak pyszną, ze musiałam zrobić nowe zakupy, tym razem w Cukieterni, bo tamtą mi ciągle dzieciaki podjadały:). Teraz mam prawie 10 kilo (różnych smaków) - może starczy na dłużej. Kupiłam i wymyśliłam sobie taki deser. Rozplywające się w ustach babeczki z tejże czekolady i do tego krem podobny do tego, tylko na bazie czekolady karmelowej:).wyszło pycha!
80 g czekolady karmelowej (oczywiście można zamienić inną, ale ta jest naprawdę pyszna)
Krem:
50 ml kremówki
75 g karmelowej czekolady
skórka otarta z połowki cytryny i połówki pomarańczy
sok z 1/2 pomarańczy
Prażone płatki migdałowe do posypania
Silikonowe babeczki malujemy rozpuszczoną w kąpieli wodnej lub mikrofali czekoladą karmelową, odstawiamy do lodówki do stwardnięcia, po czym czynność powtarzamy. Odstawiamy na noc do lodówki. Robimy krem:
Kremówkę rozpuszczamy na małym ogniu z czekoladą, mieszając. Dodajemy skórkę i sok i chłodzimy w lodówce do zgęstnienia - najlepiej zostawić na noc.
Następnego dnia ostroznie wyciągamy babeczki czekoladowe, wyciskamy na nie krem przez dekoracyjna tutkę. Posypujemy prażonymi platkami migdałowymi. I rozkoszujemy się, po prostu rozkoszujemy:):):)